Czytelnia

Specjaliści od debat – Ty Gibson

Intelektualna religia często funkcjonuje jak peleryna, która przykrywa brak motywowanego miłością podejścia.

Kiedy jesteśmy złapani w takie sidła, wówczas specjalizujemy się w debatach doktrynalnych i okazujemy zewnętrzne posłuszeństwo wobec litery prawa. Czujemy się bezpiecznie tylko wtedy, gdy mamy rację. Dzieje się tak dlatego, że to intelektualne racje i zewnętrzne posłuszeństwo przekonują nas, że jesteśmy w porządku wobec Boga. Mimo to nasza nieomylność w kwestii zasad i właściwego postępowania może być przyćmiona zimnym, aczkolwiek kulturalnym potępianiem tych, którzy — naszym zdaniem — są poniżej naszej duchowej stratosfery.

Zgodnie z tym, co mówi Jezus, Pan Bóg szuka całkiem innego typu wyznawcy: „Prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali” (J4,23). Te słowa zostały wypowiedziane do kobiety, która szukała sposobu na wypełnienie swego serca miłością. Wcześniej miała już pięciu mężów. Jej życie to historia niefortunnych romansów, występujących kolejno jeden po drugim. Wszystkie pozostawiały w jej sercu coraz większą pustkę, aż wreszcie powstała w jej duszy dziura wielkości Pana Boga. Jezus był siódmym mężczyzną w jej życiu i wreszcie tym właściwym. Określił jej stan duchowy i postawił diagnozę: tęsknota serca, która może być zaspokojona tylko dzięki duchowej miłości. To, czego szukasz — zdaje się mówić Jezus — to jest, tak się składa, to samo, czego szuka Bóg; ty i Bóg wspaniale do siebie pasujecie. On szuka prawdziwych wyznawców, podczas gdy ty szukasz prawdziwej miłości.

Bóg tęskni za wyznawcami, którzy angażują w ten związek zarówno serce, jak i głowę. Tęskni za wyznawcami, którzy zarówno czują, jak i myślą. To nie przypadek, że starotestamentowi prorocy wielokrotnie przedstawiają Boga jako porzuconego kochanka, który nie może się doczekać, kiedy niewierny lud zwróci na Niego uwagę (zob. Ez 16). Pan Bóg nie jest jedynie intelektualną energią. Tak jak my, Pan Bóg ma coś więcej niż tylko umysł. Ma serce. Ma emocje. Jest kimś, kto czuje, a nie tylko myśli. „Bóg jest miłością” (1 J4,8). Oddawanie czci takiemu Bogu tylko ze względu na prawdę, byłoby policzkiem, zupełnie tak samo jak w sytuacji, gdy kobieta wychodziłaby za mąż za mężczyznę, ponieważ to jest właśnie najbardziej inteligentna rzecz, jaką mogłaby zrobić. Powodem może być bogactwo, błyskotliwość — cokolwiek chcesz, ale nie miłość.

Religia, która jest religią jedynie dlatego, że jest to coś właściwego, prawdziwego lub inteligentnego, nie jest oddawaniem czci, jakiej poszukuje Bóg. Sam pomysł, że Bóg, Wszechmocny Stwórca wszystkiego, poszukuje czegokolwiek, jest już czymś nie do pojęcia. Niewiarygodne, że On pragnie miłości takich buntowników jak ja i ty! To wszystko byłoby jednak trudne do kupienia, gdyby nie przekonujący krok, który uczynił nasz Ojciec, ucieleśniając w Chrystusie swoje pragnienie, by udowodnić głębię Jego uczucia do nas.

Czy Pan Bóg naprawdę tęskni za miłością? Tak, Bóg rzeczywiście rozgląda się za ludźmi, którzy kochaliby Go. Takimi, którzy kochaliby Jego dobroć, Jego miłosierdzie, Jego sprawiedliwość — Jego charakter. Bóg jest zainteresowany stałym związkiem, na całą wieczność razem, we wzajemnej miłości i zaufaniu. Bóg szuka prawdziwych wyznawców, którzy wielbią Go w sercu i w prawdzie.

TY GIBSON

Źródło: Znaki Czasu 10/2020